Tusk, nasz polski Orbán
TEMAT TYGODNIA
Podczas awantury wokół ważności wyborów prezydenckich w Polsce po obu stronach politycznej barykady można było usłyszeć hasło „Bukareszt w Warszawie”, nawiązujące do unieważnienia pierwszej tury głosowania w Rumunii. Dla jednych slogan ten wyrażał przekonanie, że Karol Nawrocki zwyciężył za sprawą fałszerstw; dla drugich oznaczał ryzyko ingerencji w decyzję podjętą przy urnach przez obywateli.
Osoby śledzące polskie życie publiczne z pewnością pamiętają, że przed ponad dekadą popularność...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?