Na swoje konto
ANALIZA
Premier Izraela Ja'ir Lapid i prezydent Jicchak Herzog witają Joego Bidena.13 lipca 2022 r. / EPA/PAP
Bliski Wschód nie będzie ani amerykański, ani rosyjski. Równie mało prawdopodobne, by miał kiedykolwiek stać się chiński. Już jest – a pewnie będzie coraz bardziej – swój własny
Bliski Wschód – kolebka wielkich, starożytnych cywilizacji oraz pole konfliktów, które współkształtowały nasz dzisiejszy świat. I gigantyczna stacja benzynowa, przecięta jednym kluczowym (Kanał Sueski) i paroma pomniejszymi szlakami komunikacyjnymi, ważnymi dla globalnej gospodarki. A także generator problemów, których echa potrafią odbić się tysiące kilometrów dalej. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że stał się teraz przedmiotem rywalizacji USA (ewentualnie: całego Zachodu) i Rosji. To...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?