Cena strachu
EKONOMIA
Rynki to nie abstrakcyjne byty z ekonomicznych modeli, lecz realni konsumenci, producenci, inwestorzy, których ciało migdałowate, część mózgu odpowiedzialna za uczucie lęku, tylko czeka na bodziec mogący je aktywować
Willem Verhagen, analityk NN Investment Partners, holenderskiej spółki zarządzającej aktywami o wysokości ok. 300 mld euro, napisał 13 listopada 2019 r.: „Rynki przestawiły się na mniej ponurą ocenę ryzyka politycznego, a dowodem jest poprawa apetytu na ryzyko. Choć rzeczywiście nastąpiła pewna poprawa perspektyw w odniesieniu do konfliktu handlowego między Chinami a USA i dramatu związanego z brexitem, głębsze problemy nie zniknęły, a niepewność na rynku może łatwo ponownie wybuchnąć…”. To...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?