Wojna informacji i wojna narracji
ANALIZA
Nie chodzi wyłącznie o to, że stanowisko Rosji powtarzają tylko al-Asad, Łukaszenka i Kadyrow. Nawet najwięksi sympatycy Kremla w zachodnim świecie nie są w stanie żyrować opowieści, którą zaserwował sam Putin
To prawda, że wojny XXI w. Zachód oglądał na żywo i w doskonałej rozdzielczości. Ale jest też prawdą, że najczęściej – mimo uwikłania w wiele z nich – obserwował je z wnętrza dobrze wytłumionego pomieszczenia. Bo choć były oglądane na ekranach telewizorów, komputerów i smartfonów, to jednak oddzialały nas od nich: geograficzny dystans, bariery językowe, kulturowe różnice oraz pejzaż anonimowych dla widza miast. Jak w szpiegowskim serialu „Homeland”: Kabul wygląda jak Damaszek, Bagdad jak...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?