wydanie cyfrowe

Weto nadzwyczajne

741948_big_photo_image_photo_image
11 września 2020 r., premierzy Viktor Orbán i Mateusz Morawiecki witają się przed szczytem Grupy Wyszehradzkiej w Lublinie / fot. Jacek Szydłowski/PAP
Problem z polskim sprzeciwem nie wynika z faktu jego użycia, lecz z momentu, w którym do tego dochodzi
W używaniu „prawa do sprzeciwu”, jak nazywa unijne weto premier Mateusz Morawiecki, nie ma nic nadzwyczajnego. Kraje robią to cały czas, także w negocjacjach budżetowych. Problem z polskim wetem nie wynika z faktu jego użycia, lecz z momentu, w którym do tego dochodzi – na negocjacyjnym finiszu, w którym Unia Europejska ma mocno skrępowane ruchy i z trudnością może wykonać krok w stronę Polski. W ocenie Lucasa Guttenberga z think thanku Centrum Jacques’a Delorsa sprzeciw wobec pakietu...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.