Weto nadzwyczajne
UNIA EUROPEJSKA
11 września 2020 r., premierzy Viktor Orbán i Mateusz Morawiecki witają się przed szczytem Grupy Wyszehradzkiej w Lublinie
Problem z polskim sprzeciwem nie wynika z faktu jego użycia, lecz z momentu, w którym do tego dochodzi
W używaniu „prawa do sprzeciwu”, jak nazywa unijne weto premier Mateusz Morawiecki, nie ma nic nadzwyczajnego. Kraje robią to cały czas, także w negocjacjach budżetowych. Problem z polskim wetem nie wynika z faktu jego użycia, lecz z momentu, w którym do tego dochodzi – na negocjacyjnym finiszu, w którym Unia Europejska ma mocno skrępowane ruchy i z trudnością może wykonać krok w stronę Polski.
W ocenie Lucasa Guttenberga z think thanku Centrum Jacques’a Delorsa sprzeciw wobec pakietu...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?