Wożenie osadów po Polsce da się ukrócić. Co więcej, z zyskiem dla gmin
SAMORZĄD I ADMINISTRACJA
Wciąż się zdarza, że nieprzebadane i nierzadko zagrażające środowisku osady ściekowe są wylewane w miejsca, w których ich być nie powinno. Albo że są wywożone do odległych instalacji. Fakt, osadów jest dużo, bo w ostatnich latach gminy rozbudowywały sieci kanalizacyjne i inwestowały w oczyszczalnie. Ale za mało jest miejsc, gdzie mogą być one utylizowane. Brakuje spalarni i kompostowni, z kolei istniejące instalacje do przetwarzania osadów nie mają mocy przerobowych. Dodatkowo, po zaostrzeniu...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?