Sztuczna inteligencja na biurowym korytarzu
Firma obsadza wakat sztuczną inteligencją. Niepokojące? Ciekawe? Okazuje się, że to wcale nie jest nierealna wizja, bo narzędzia oparte na sztucznej inteligencji już dziś są lub powinny być wdrażane w polskich firmach. Dlaczego? By zwiększać konkurencyjność gospodarki.
Co z pracownikami? Czy ludzie przestaną być potrzebni, bo zastąpią ich maszyny? Nic bardziej mylnego. Ale AI doprowadzi do rewolucyjnych zmian – wpłynie na formę pracy co trzeciego pracującego Polaka, w większości pracowników biurowych. Tematowi przyjrzeli się naukowcy z NASK i ILO – Międzynarodowej Organizacji Pracy przy ONZ. Ich wnioski skłaniają do przemyśleń, a co najważniejsze, rysują interesujący obraz polskiego rynku pracy i wizję zmian w najbliższych latach.
Z raportu NASK i ILO „Generatywna sztuczna inteligencja a polski rynek pracy” z czerwca 2025 r. wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat AI zmieni obowiązki jednej trzeciej (30,3 proc.) zatrudnionych w Polsce. W największym stopniu dotyczy to pracowników biurowych. Tu aż 71,2 proc. wykonuje na co dzień zadania, w których może zastąpić ich AI. Najmocniej dotknie to osoby, które dopiero zaczynają karierę zawodową. I choć, co wynika z badania, najmłodsza grupa wiekowa (15–24 lata) jest nastawiona najbardziej optymistycznie do tej technologii, to właśnie ona będzie doświadczać największej zmiany w ramach poszczególnych zawodów.
Z przygotowanego w NASK raportu wynika, że wśród zawodów, które mogą być zautomatyzowane, są korektorzy tekstu, redaktorzy wydawniczy, tłumacze, telemarketerzy, pracownicy punktów informacji turystycznej i archiwiści dokumentów. Podczas przygotowywania raportu badacze stworzyli unikalne narzędzie, które pozwala na oszacowanie, w jakim stopniu nasz zawód może zostać zautomatyzowany przez sztuczną inteligencję. Jest ono dostępne na stronie internetowej NASK. To wskaźnik Global Index of Occupational Exposure (ILO-NASK Index). Jest on stosowany m.in. w pracach Banku Światowego przy modelowaniu wpływu AI na gospodarkę oraz przez ILO w badaniach „Observatory on AI and Work”.
Kluczowe jest jednak to, że całkowite zniknięcie danego zawodu z rynku pracy to najbardziej skrajny scenariusz. Bardziej prawdopodobne jest to, że AI przejmie jedynie część obowiązków pracownika. Chodzi tu o automatyzację rutynowych, powtarzalnych zadań, jak sortowanie dokumentów, wprowadzanie danych, proste raportowanie. Narzędzia AI mogą też tworzyć pierwsze wersje dokumentów, raportów czy sprawozdań, które pracownik będzie później sprawdzał i korygował.
Wykorzystanie przez firmy sztucznej inteligencji sprawi, że wzrośnie znaczenie kompetencji miękkich, kreatywności i umiejętności adaptacji pracowników. W większości obszarów AI może wspomóc, ale nie zastąpić człowieka. Dlatego myślenie strategiczne, etyka, budowanie relacji, zrozumienie kontekstu społecznego i biznesowego będą umiejętnościami, które będą miały coraz większe znaczenie. Dodatkowo czeka nas powstanie nowych zawodów i zadań. Rynek będzie potrzebował specjalistów w dziedzinie sztucznej inteligencji. Osób, które będą zarządzać systemami AI, tłumaczyć je, udoskonalać, integrować z procesami biznesowymi, tworzyć treści, testować modele, dbać o bezpieczeństwo, prywatność i jakość danych.
Rynek pracy nie zmieni się nagle, ale różnice w porównaniu z jeszcze niedawną przeszłością będą zauważalne. Tak naprawdę już w ciągu najbliższych pięciu lat zauważymy duże zmiany w zakresach obowiązków u wielu pracowników. Dla przedsiębiorców z kolei to czas na spojrzenie, które zadania i procesy da się częściowo zdigitalizować, a co za tym idzie – znaleźć oszczędności w sferze kosztów i czasu. Takie zmiany będą jednak wymagać inwestycji w narzędzia, szkolenia, a także zmiany organizacyjne.
Warto spojrzeć w przyszłość z odwagą i rozsądkiem. Przedsiębiorcy mają szansę, by mądrze wykorzystać potencjał AI, zaczynając od analizy ról i zadań w firmie, przez inwestycje w rozwój umiejętności pracowników, aż po etapowe wdrażanie narzędzi z uwzględnieniem opinii zespołu. Nie trzeba robić w firmie rewolucji. Korzystanie ze wsparcia sztucznej inteligencji może odbywać się etap po etapie, z oceną skutków, z informacją zwrotną od pracowników. Kluczowe jest budowanie transparentnych zasad, jak korzystać z narzędzi sztucznej inteligencji, by dane firmy były bezpieczne.
W zmianę na rynku pracy za pomocą AI włączył się też NASK, którego eksperci stworzyli PLLuM. To polski model językowy, który wyróżnia się na tle globalnych rozwiązań tym, że rozumie polski kontekst kulturowy. Dzięki temu nie popełnia błędów językowych oraz dobrze radzi sobie z filtracją treści szkodliwych. I już teraz zaczyna zmieniać pracę polskiego biznesu – został wdrożony w dużych firmach, takich jak Comarch i PKO BP. Nasz model językowy zmienia też polską administrację, która coraz śmielej na niego stawia. Mowa np. o Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego i Urzędzie Miasta Gdynia. Korzyści to przede wszystkim automatyzacja procesów związanych z obsługą zapytań. Dzięki temu pracownicy urzędów mogą skoncentrować się na bardziej złożonych zadaniach. To również ogromne wsparcie w perspektywie pogłębiającego się kryzysu demograficznego, który będzie miał coraz większy wpływ na rynek pracy.
PLLuM to odpowiedź na potencjalny deficyt pracowników w sektorze publicznym. I co najważniejsze dla nas, obywateli, jego wdrożenie zaowocuje znaczącą poprawą komfortu w kontakcie z urzędami. Narzędzia oparte na generatywnej sztucznej inteligencji nie są zagrożeniem, które ujawni się za dekady. To szansa, która już dziś może wpływać na jakość polskiego biznesu. Tylko od nas zależy, czy zyskamy w nich sprzymierzeńca i wykorzystamy ich potencjał. ©℗