Gruzji tu nie będzie
opinia
Jeśli w języku komentatorów i polityków zaczynają pojawiać się słowa, dotąd tam nieobecne, to znaczy, że zaczyna się otwierać okno możliwości, dotychczas szczelnie zamknięte. Z taką sytuacją mamy właśnie do czynienia. Chodzi o słowa „rewolucja” i „wojna domowa” (to ostatnie bez obowiązującego do niedawna dodatku „zimna” – chodzi o taką prawdziwą, krwawą), które w ostatnich tygodniach zostały odczarowane; komentatorzy i politycy zaczęli ich (na razie w trybie warunkowym) używać. A więc...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?