wydanie cyfrowe

Mały falstart niemieckiej wielkiej koalicji

Do powołania Merza na kanclerza w pierwszym kroku zabrakło wczoraj sześciu głosów
Wczorajsze głosowanie w Bundestagu miało być zwieńczeniem kilkumiesięcznego procesu zmiany władzy i początkiem stabilizacji politycznej w Niemczech. Friedrich Merz i jego koalicyjny rząd, składający się z przedstawicieli siostrzanych partii chadeckich oraz socjaldemokracji, potrzebował 316 głosów, podczas gdy koalicja dysponuje 328 mandatami. Za jego rządem zagłosowało jednak tylko 310 posłów, a 307 było przeciw. To oznacza, że 18 posłów z koalicji nie poparło własnego kandydata na kanclerza....

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.