Skazani na Niemkę
ŚWIAT
Ursula von der Leyen w Parlamencie Europejskim, Strasburg, 17 lipca 2024 r.
Nie ma demokratycznego mandatu ani nie wzbudza powszechnej sympatii. A mimo to Ursula von der Leyen jest dziś największą nadzieją politycznego centrum na postawienie tamy skrajnościom
Kiedy zaraz po czerwcowych wyborach Manfred Weber zaproponował odnowienie wielkiej koalicji, wydawało się, że w nowej kadencji unijny pociąg pojedzie po tych samych torach. Europejska Partia Ludowa (EPP), socjaliści i liberałowie z Renew Europe uzbierali wystarczającą pulę mandatów, by zdobyć większość, a na dodatek zabezpieczyli się punktowym wsparciem Zielonych.
Mimo wzajemnego podgryzania się w trakcie kampanii wszystkie trzy frakcje jako największego wroga i zagrożenie dla ładu...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?