O 2 minuty 59 sekund za długo
opinia
Rosyjski pocisk manewrujący, który w piątek rano na 3 min wleciał w polską przestrzeń powietrzną, najpewniej nie był przeznaczony do prowokacji. Nie zmienia to faktu, że był nad Polską o 2 min i 59 s za długo. Wojsko tłumaczy, że obserwowało go od momentu, gdy przekroczył granicę aż do opuszczenia Polski. Tyle że akurat obrona powietrzna nie jest od tego, by pociski obserwować, ale aby do nich strzelać. Nawet zakładając optymistycznie, że sobie poleci dalej znad Polski, to przecież gdzieś musi...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?