Sprawdzić nos
FELIETON
Na wypadek gdyby ktoś zapomniał, kim był Leonard Bernstein, napiszę. Wielkim, wizjonerskim dyrygentem, który pracował z najważniejszymi orkiestrami swoich czasów. Ale też szanowanym kompozytorem muzyki amerykańskiej (Amerykanie mają na tym punkcie pewien kompleks, nawet wynajmowali do stworzenia „narodowej muzyki” europejskich twórców, choćby Antonína Dvořaka). Bernstein skomponował m.in. dziś dość zapomnianego poza wyspecjalizowanymi teatrami i odbiorcami „Kandyda”, ale też jeden z...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?