Narodowe perpetuum mobile
FELIETON
Rozmowa z osobą wspierającą Donalda Tuska potrafi być trudna. Obrońcy demokracji najchętniej dopuszczają do głosu samych siebie, a w responsie oczekują gorliwości w potakiwaniu. Kiedy usłyszą coś jakby ślad odchylenia prawicowo-symetrystycznego („Wie osoba, jednak zdarza się Tuskowi coś palnąć, jak o tych bolszewikach...”), stają się czujni i to czujni moralnie. Nie mogą przepuścić takiej okazji! W politycznym realu mało mogą PiS zaszkodzić, to chociaż werbalnie zduszą podłość zauważoną u swego...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?