Kawior zjedzony, problemy na stole
ŚWIAT
Lotnisko w Wilnie na dzień przed szczytem NATO / EPA/PAP
Szczyt NATO w Wilnie to mocny symbol upadku, do jakiego został doprowadzony rosyjski projekt imperialny. Zresztą głównie wysiłkiem samych Rosjan i ich elity politycznej
Przygotowaniom do wileńskiego szczytu NATO towarzyszyły rozbudzone oczekiwania. Pisano o nim jako o „historycznym” i „przełomowym”. Realiści studzili te egzaltowane nadzieje, jak się okazało – słusznie. Szwecja nie dostała członkostwa, Ukraina konkretnej daty przystąpienia, nie wypowiedziano wojny Rosji ani nawet nie wybrano nowego sekretarza generalnego.
Nie oznacza to jednak, że ten szczyt był nieważny czy wręcz zmarnowany. Zapewne będzie miał swoje miejsce w podręcznikach historii, a...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?