Co się u nich, do cholery, dzieje
FELIETON
Tatuaże policjanta przedstawiające starogermańskie runy, zapis nutowy hitlerowskich pieśni i emblematy naziolskich zespołów? Nie zmyślam, zdarzyło się. Sądy kolejnych instancji obradowały 10 lat (!) nad tym, czy te tatuaże dyskwalifikują państwowego funkcjonariusza, czy są tylko wyrazem ekspresji prywatnych poglądów. Oczywiście, zdarzyło się. I chociaż cała ta historia brzmi jakoś po polsku, to jest niemiecka. Ostatecznie Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku uznał, że „ciało przez tatuaże...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?