Żenia i Sasza. Przyjaźń groźna dla Polski
ROSJA
/ Dziennik Gazeta Prawna
Po rokoszu rostowskim pytaniem numer jeden dla Warszawy jest to, jak będzie wyglądała przyszłość Jewgienija Prigożyna na Białorusi
Gdy we wtorek na lotnisku w Maczuliszczach lądował Embraer Legacy 600, należący do Jewgienija Prigożyna, prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka opowiadał o tym, jak widzi przyszłość nowego sojusznika. O przywódcy Grupy Wagnera mówił „Żenia”. Czyli tak, jak ma w zwyczaju tytułować każdego, kogo nie traktuje co najmniej jak równego sobie. W zasadzie pełnego imienia z otczestwem Łukaszenka używa tylko wobec Władimira Putina. Na przykład przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski to dla niego Wołodia....
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?