wydanie cyfrowe

Rok znowu 1989, ale jakby lepszy

Marsz 4 czerwca stał się zagadnieniem dzielącym opozycję, a ułatwiającym życie dziennikarzom od polityki: oto wystarczy zapytać, czy pan/pani idzie i na co 4 czerwca, a już mamy chlupot w szklance wody. Ten idzie w tę niedzielę do pracy, tamten z Tuskiem, ale bez przyjemności, a kiedy ktoś deklaruje cwał z przyjemnością, można chytrze dopytać: „A co pan myśli o (przykładowo) Hołowni, który idzie w inną stronę?”, by uzyskać pożądaną w mediach uszczypliwość w temacie opozycji. Przewodniczącemu PO...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.