Mołdawia na wirażu
EUROPA
Rosyjskie plany dokonania w Mołdawii dywersji rękami „sportowców” i „kibiców” spaliły na panewce – przynajmniej chwilowo. Moskwa sięgnęła więc po inne instrumenty
Do stolicy Mołdawii, Kiszyniowa, leci się z Warszawy niespełna dwie godziny. Podróż samochodem to kilkanaście godzin przy odrobinie szczęścia na granicach (do przejechania jest nieco ponad 1 tys. km). Dawno temu, w czasach komunikacji konnej i pieszej, Wołoszczyzna była nam jednak jeszcze bliższa – często rekrutowano stamtąd żołnierzy do wojsk królewskich i prywatnych, zwłaszcza do lekkiej jazdy (określanej „wołoską”). Nasi królowie i magnaci też często się tam wyprawiali – próbowali osadzać na...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?