Sztuką jest kalkulować
INWESTYCJE
„Portret damy” Rubensa, najdrożej sprzedane dzieło w historii polskiego rynku sztuki / East News
Obraz czy rzeźba nie dają gwarancji zysku w krótkim czasie. I to jest zła wiadomość dla „impulsywnych kolekcjonerów biznesmenów”, których pojawia się ostatnio coraz więcej
Najpierw była pandemia, teraz jest szybko rosnąca inflacja. Odporność na kolejne kryzysy wykazuje rynek dzieł sztuki. Przybywa klientów, którzy kupują obrazy, plakaty, rzeźby, gobeliny. To alternatywny sposób lokaty pieniędzy, które tracą na wartości, leżąc na nisko oprocentowanych lokatach bankowych. Ale doczekanie się zysku z wiszącego na ścianie obrazu wymaga cierpliwości, zwrot z tych długoterminowych inwestycji z reguły jest możliwy dopiero po pięciu czy dziesięciu latach. Jest jednak zysk...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?