O wolność i demokrację. W szkole
EDUKACJA
/ Shutterstock
Nie sprawdzamy, czy dziecko ma zeszyt, tylko czy rozumie i jest zainteresowane. Prawdziwe zmartwienie to sytuacja, w której traci motywację do zadawania pytań
Rodzice coraz częściej poszukują alternatywnej ścieżki edukacyjnej dla swoich dzieci. Niektórzy łączą siły i w ramach edukacji domowej tworzą mikroszkoły z zajęciami w lesie. Inni decydują się na placówki demokratyczne lub odnajdują perełki w publicznym systemie.
– Gdy zostałam mamą, wiedziałam, że moje dzieci nie pójdą do szkoły rejonowej – mówi Anna Zarudzka. W rodzinnych Gliwicach znalazła miejsce, które odpowiadało jej wizji alternatywnej edukacji. – Szkoły wolnej, czyli takiej, w której...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?