Król jest nagi, a jego imperium z kartonu
opinia
Gdy Rosjanie wycofywali się spod Kijowa na przełomie marca i kwietnia, można było jeszcze spekulować, że – jak w Syrii – prowadzą coś, co analitycy określali mianem wojny sekwencyjnej. Wyprowadzają oddziały z jednego punktu, by mocniej uderzyć w innym. Możliwe, że rzeczywiście takie były założenia. Spod Kijowa jednostki trafiły na Donbas. Tam miała zostać stoczona wielka bitwa pancerna, która pozwoliłaby zająć region w granicach administracyjnych obwodów donieckiego i ługańskiego. Podobnie jak...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?