Matura z historii prosto z Paryża
FELIETON
Kiedy prezydent Francji odwołuje się do traktatu wersalskiego, można się spodziewać, że nie będzie bzdurzył. Już to dlatego, że Francja, wiadomo, kraj ludzi wykształconych, już to dlatego, że kończący pierwszą wojnę światową traktat z Niemcami stanowi punkt milowy w historii samej Francji. Czyli, zdawałoby się, wszyscy wiedzą, jak było. Ale Macron – przypomnijmy, że ten najmniej promoskiewski z kandydatów ubiegających się niedawno o prezydenturę Francji – prorosyjsko nakłamał, wskazując na...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?