wydanie cyfrowe

Niedźwiedzia łapa smoka

775612_big_photo_image_photo_image
Spotkanie amerykańskiego sekretarza stanu Antony'ego Blinkena (drugi z prawej) z chińskim ministrem spraw zagranicznych Wangiem Yi (pierwszy z lewej). Marzec 2021 r. / fot. Frederic J. Brown/Pool/AFP/East News
Pekin dał sygnał, że nie życzy sobie, by jakaś wojna na drugim końcu świata zakłóciła mu igrzyska. Tyle że kiedy skończą się zawody, Ukraina nadal będzie zakładnikiem w wielkiej, międzynarodowej rozgrywce
Obserwatorzy konfliktu od kilku miesięcy nabrzmiewającego na europejskim styku NATO i Rosji coraz częściej zadawali sobie pytanie: a gdzie w tym całym zamieszaniu są Chiny? Długo zachowywały one demonstracyjną wstrzemięźliwość, nawet po wirtualnym szczycie Xi Jinping – Władimir Putin, i dopiero niedawno postanowiły wysłać sygnały, że w tej rozgrywce kibicują Kremlowi. To zresztą żadne zaskoczenie. Kwestią dyskusyjną jest natomiast to, czy faktycznie Pekin jest tu tylko kibicem, czy raczej...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.