wydanie cyfrowe

Tesla, Musk, podatki

772324_big_photo_image_photo_image
fot. Jae C. Hong/AP/East News
Każdy sezam odcięty od kolejnych dostaw skarbów koniec końców pustoszeje. Oskubmy Muska, Bezosa, Zuckerberga, a pieniądze w systemie zaczną zwalniać, miejsca pracy znikać, mniejsze staną się strumienie podatkowe, a piękne sny o większej równości zmienią się w koszmar
Bon vivant światowego biznesu spieniężył niedawno część swoich akcji firmy Tesla, żeby mieć na życie i na przelew do skarbówki. Sprzedał, a mieszek mu nie schudnie, akcje Tesli pójdą zapewne w górę i majątku jeszcze mu przybędzie. Zazdrościć i złorzeczyć takiemu czy cieszyć się jego powodzeniem? Uzyskał to, co ma, mądrą i ciężką pracą czy „tylko” miał szczęście, które nas przez całe życie omija szerokim łukiem? Domierzyć mu podatków, a może brać od niego mniej, skoro radzi sobie z pieniędzmi...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.