Kadrowe przetasowania niewiele zmienią w największym banku
kadry
Według naszych rozmówców ruchy Jarosława Kaczyńskiego łagodzą napięcia wokół PKO BP
Nowy szef na czele PKO BP oznacza, że wpływy premiera Mateusza Morawieckiego raczej nie osłabną, ale polityczny nadzór będzie bardziej rozproszony
O ile rezygnacja Zbigniewa Jagiełły po 12 latach w fotelu prezesa PKO BP była dla szerokiego grona obserwatorów zaskoczeniem, o tyle nazwisko jego następcy już nie. Informatorzy DGP kilka godzin po tym, jak Jagiełło ogłosił, że odchodzi, wskazywali, że najprawdopodobniej schedę po nim przejmie wiceprezes Jan Emeryk Rościszewski. – Rościszewski był człowiekiem, który poznał Mateusza Morawieckiego z prezesem PiS. To on wprowadził go w to środowisko polityczne – mówił nasz informator z otoczenia...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?