Państwo prowokator
opinia
fot. Drop of Light/Shutterstock
Ludzie Łukaszenki zwykli zrzucać winę na Zachód
Wywołanie fałszywego alarmu bombowego w samolocie pasażerskim i zmuszenie go do lądowania na lotnisku w Mińsku pod groźbą zestrzelenia tylko po to, by wywlec zeń niewygodnego blogera, szokuje bezczelnością, ale mieści się w standardach stosowanych przez białoruskie służby.
Pogróżka niekoniecznie musiała być czcza. W przeszłości władze w Mińsku strzelały już do cywilnych obiektów przelatujących nad ich terytorium. W...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?