Piękno zeszło do podziemia
usługi
Branża twierdzi, że klienci chętnie korzystają z jej usług w lockdownie: jest mniejszy tłok, więc mniej obawiają się zakażenia koronawirusem, niż wcześniej
Choć lockdown dla branży beauty obowiązuje od 27 marca, nie było problemu, by przed świętami zadbać o urodę. Salony, tak jak zapowiadały, działają w ukryciu
Podczas pierwszego lockdownu praktycznie nie było podziemia. – 94 proc. salonów samo zamknęło się na dwa tygodnie przed ogłoszeniem lockdownu w obawie przed zakażeniem. Po nim nielegalnie działało może 4 proc. Dziś przyznaje się do tego niemal 40 proc. – tłumaczy Michał Łenczyński, założyciel stowarzyszenia Beauty Razem. Ale to niejedyna różnica.
O ile wówczas, w obawie przed kontrolą i mandatem, zwykle świadczono usługi w domach klientów, dziś firmy działają w swoich własnych lokalach....
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?