Biznes chce przewidywalności, a nie decyzji na zasadzie sinusoidy
regulacje
Przedsiębiorcy wskazują, że przygotowanie się do otwarcia rodzi duże nakłady inwestycyjne. Biznesy nie mogą działać w trybie zmian co dwa tygodnie
Objęte wcześniej luzowaniem branże twierdzą, że regionalizacja byłaby dobrym rozwiązaniem, jeśli nie kończyłaby się całkowitym zamknięciem, lecz jedynie większymi obostrzeniami. Wymagają też konsekwencji w działaniu
Przedstawiciele otwartych od połowy lutego biznesów przyznają, że powrót do regionalizacji obostrzeń jest dla nich zaskoczeniem – nie pojawiał się bowiem w dotychczasowych rozmowach z rządem. Jak mówią, miałby on sens pod dwoma warunkami – po pierwsze, że rząd będzie się ich trzymał nawet w obliczu zmieniającej się sytuacji epidemicznej, po drugie przy deklaracji, że wraz z przejściem do stref obarczonych większymi ograniczeniami reżim sanitarny będzie ostrzejszy, ale nie nastąpi całkowite...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?