Pandemia nie zabiła małżeństwa. Przynajmniej teoretycznie
społeczeństwo
W czasie kryzysu do związków podchodzimy pragmatycznie, decyzję o złożeniu pozwu przesuwamy na czas po epidemii
Jeśli w połowie 2020 r. mniejszą liczbę pozwów rozwodowych tłumaczono zamrożeniem sądów, to dziś ten spadek może oznaczać zmiany w myśleniu o rodzinie
Pandemia i zamknięcie się w domach może negatywnie wpłynąć na małżeństwa i wywołać falę pozwów o rozwód – ostrzegali w zeszłym roku psycholodzy. Nie potwierdziły tego majowe dane z sądów okręgowych. Teraz widać, że ten trend utrzymał się do końca 2020 r.
Według ekspertów wysyp pozwów pojawia się wczesną jesienią, po wakacjach. Poprosiliśmy więc sądy okręgowe o dane za czas od września do grudnia 2020 r. Okazało się, że liczba składanych wniosków spadła. Np. w SO w Warszawie w tym czasie...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?