wydanie cyfrowe

Czeczeńskie dzieci Mariny Hulii

747298_big_photo_image_photo_image
Marina Hulia i grill dla Matek oraz Dzieci z Dworca Brześć, Warszawa, 2018 r. / fot. Marta Rybicka
Robię rzeczy pożyteczne, ale gdyby nie były też piękne, tobym ich nie robiła
Matka – Białorusinka, ojciec – Rosjanin. Marina, ich córka, przychodzi na świat w Czerkasach na Ukrainie, gdzie spędza dzieciństwo i młodość. Geograficznie trochę to skomplikowane, ale nie dla Mariny. Dla Mariny nie jest ważne, gdzie mieszka, bo całym sercem i duszą czuje się dzieckiem ZSRR. „Mój adres to nie dom i ulica, mój adres: Sowietskij Sojuz”– nuci jako dziecko ulubioną piosenkę zespołu Samocwiety, którą równie ochoczo podśpiewywał młody Alaksandr Łukaszenka. Zapisuje się do Komsomołu,...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.