Pogranicze śląsko-śląskie
ESEJ
Lubię granice, a najbardziej te dawne, derogowane, które już niczego nie odgraniczają. Bo te państwowe pełne są drażniącej powagi. Państwa manifestują się tam podwójnie, bo na granicach jednocześnie abdykują i się wydarzają, tracą majestat i go materializują
Stoję na przerzuconym nad Ostrawicą moście Miloša Sýkory. Przyszedłem tu, bo zbieram zdjęcia wlepek polskich klubów piłkarskich na mostach byłych Austro-Węgier – mam już okazałą kolekcję. Ale przyszedłem tu przede wszystkim po to, by zobaczyć, jak w tym miejscu kończy się Górny Śląsk i jak zaczynają się Morawy. A widać to tu, w Ostrawie, stolicy alternatywnego wobec zagłębia śląsko-dąbrowskiego zagłębia ostrawsko-karwińskiego.
Lubię granice, a najbardziej te dawne, derogowane, granice, które...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?