wydanie cyfrowe

Wejście w smugę cienia

743496_big_photo_image_photo_image
Michał Tober rzecznik prasowy rządu Leszka Millera w latach 2001–2003, poseł, radca prawny / fot. Arek Markowicz
Współczuję tym, którzy są latami w polityce i dopiero koło pięćdziesiątki zostają pod sekretarzami stanu w ministerstwie dziwnych kroków. Bo oni dopiero wtedy uświadamiają sobie, co to jest za bryndza
Z Michałem Toberem rozmawia Robert Mazurek Znajomości z polityki się przydają? Na pewno nie przeszkadzają. Spotyka pan ludzi, którzy jeszcze pana kojarzą? Tak. I co ciekawe, więcej sympatii, życzliwości czy ciepła doświadczam ze strony przeciwników politycznych niż od tych, z którymi maszerowałem. Lewica pana nie lubi? To szersze zjawisko. Byli koledzy powtarzają, że jeśli się ma jakąś prośbę, ludzką sprawę, to trzeba z tym iść do przeciwnika politycznego, bo on się zaangażuje sto razy bardziej...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.