Pomnik Polaków, czyli kronika wodzenia za nos
dyplomacja
Dzisiejsze propozycje Berlina są reakcją na skandal, jakim jest robienie przez stronę niemiecką ogromnego problemu z pomnika polskich ofiar
W sprawie pomnika polskich ofiar II wojny światowej Berlin wymyśla wciąż nowe preteksty, żeby jej nie załatwić. Tymczasem ‒ jak pokazuje sprawa Muzeum Emigracji ‒ wystarczyłaby odrobina dobrej woli
W 2017 r. Florian Mausbach, emerytowany szef Federalnego Urzędu Budownictwa i Zagospodarowania Przestrzennego, wystąpił z pomysłem upamiętnienia Polaków i zaproponował konkretną lokalizację ‒ plac Askański (Askanischer Platz) w centrum Berlina, nieopodal ruin zburzonego w czasie wojny dworca kolejowego. Ideę poparło ok. 240 posłów do Bundestagu (na 709) i było o niej głośno zwłaszcza przy okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Ustalenie konkretów okazało się jednak zbyt skomplikowane i...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?