Wojenki festiwalowe
KULTURA
Gdy nazwa, logo i prawo do organizacji dużej imprezy muzycznej stają się przedmiotem sporów, można się obawiać o jej przyszłość i artystyczną renomę
O tej imprezie mawiano, że jest współczesną odsłoną kultowego w latach 80. XX w. festiwalu w Jarocinie, tylko przeniesioną z serca Wielkopolski na skraj Podkarpacia, z dala od wielkomiejskiego zblazowania i mody na wydarzenia muzyczne przypominające pikniki. Cieszanów z roku na rok przyciągał coraz więcej fanów z całej Polski. Podróż wymagała poświęceń, przesiadek, podwózek i autostopowych niewygód, toteż festiwal – choć jak każdy organizowany zgodnie z komercyjnymi zasadami – zbudował wokół...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?