wydanie cyfrowe

Covidowa rewolucja

729293_big_photo_image_photo_image
fot. Tatyana Zenkovich/EPA/PAP
Fundamenty łukaszenkowskiego systemu władzy erodowały od 12 lat. Brakowało tylko zapalnika, który wywoła bunt. Aż w końcu się pojawił
Gdy po raz pierwszy przyjechałem do Mińska, jednym z moich rozmówców był Sasza. Był 2008 r. i system, który zbudował Alaksandr Łukaszenka, osiągnął właśnie wyżyny stabilności. Sasza miał czterdzieści parę lat i był autentycznie dumny z prezydenta. Białorusini rzadko określali go mianem „Baćka” (ojczulek) – to raczej wymysł rosyjskich tabloidów, które mają za sobą okres fascynacji Łukaszenką – ale akurat Sasza chętnie go używał. – Zobacz, jaką ładną i czystą mamy stolicę. Nigdzie takiej nie...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.