Grunwald to była przystawka
FELIETON
Każde pokolenie wyszywa własną makatkę z Grunwaldem, a że niczego na świecie wykluczyć nie można, zatem przyszłość Grunwaldu, marki równie popularnej jak chrząszcz ze Szczebrzeszyna, nie jest pewna. Wszechwładna, jak mówią, polityczna poprawność któregoś dnia odkryje nacjonalistyczny smak walki mężczyzn, na dodatek mężczyzn wierzących oraz homofobów – i Grunwald ulegnie genderowej degeneracji.
Może tak się stać, ale byłoby szkoda. Owszem, są niemiłe wątki tej bitwy, przede wszystkim ogrom...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?