Pan Mirosław wrócił. Ale to już leżak jest
rozmowa
DPS zamknięto dwa dni przed świętami, ale wcześniej wezwano do pracy nawet tych, którzy byli na kwarantannie
Barbara, opiekunka z DPS, w którym toczy się postępowanie prokuratorskie, odsłania kulisy pracy w czasach pandemii
Mówiliście pensjonariuszom, że jest wirus?
A po co?
No…
Nie było po co ich straszyć, nic by to nie dało. Oni czasem i tak byli przerażeni. Pamiętam panią Zosię. Zawsze, kiedy ją przewracałam na drugi bok, kurczowo się chwytała i patrzyła na mnie wielkimi ze strachu oczami. Pytałam, czy kiedy spadła, czy co, bo jakby jakąś traumę miała.
Jak się teraz czuje?
Ona? A nie, ona zmarła. Zaraz, kiedy to było... Zdaje się, że tuż po Wielkanocy, chyba piątego dnia po tym, jak nas wszystkich zamknęli w...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?