Wszystkie ręce na pokład
SPOŁECZEŃSTWO
Sopot: szycie maseczek ochornnych
Wyjątkowa sytuacja znów uwolniła w nas pokłady dobra. Na jak długo?
Lokalna gastronomia dostarcza nam obiady, a ostatnio kilkanaście zestawów przywiozła prywatna osoba. Ludzie produkują też przyłbice i nam je przekazują. Pierwszy raz od 10 lat czuję, że gramy w jednej drużynie – mówi mi lekarka, specjalistka od dziecięcej psychiatrii w warszawskim szpitalu.
Im sytuacja epidemiczna gorsza, tym między ludźmi – paradoksalnie – dzieje się lepiej. Czy to szansa na zmianę? A może to kolejny zryw, po którym będzie, jak było?
Poczucie kontroli
Uszycie jednej maseczki...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?