Dwa języki, jedna głowa
KULTURA
Ugłaskani narodową monokulturą możemy nie dostrzec, że jednojęzyczność nie stanowi globalnego standardu
W nacjonalistycznych fantazjach sprawa jest prosta: jeden naród – jeden język. I naród, i język winny być czyste, bez zapożyczeń, naleciałości, domieszek, zewnętrznych wpływów. „Nie będą nam w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce” – był łaskaw stwierdzić przed paroma miesiącami prezydent Andrzej Duda. Polska, zasadniczo dzięki wspólnemu wysiłkowi Adolfa Hitlera i Józefa Stalina, zdaje się być bliska ideału – według danych z ostatniego spisu powszechnego (2011 r.) 96,19...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?