Sanepid na trzeciej wojnie światowej
epidemia
Brakuje telefonów, komputerów, ludzi i pieniędzy. Sytuacja w stacjach robi się coraz trudniejsza
To pracownicy sanepidu decydują, kto idzie na kwarantannę, a kogo przebadać. – Z każdym dniem mamy coraz więcej obowiązków, a ludzi do pracy nie przybywa. Wkrótce staniemy się niewydolni – mówi jeden z nich. Praca po 12–16 godzin dziennie to rzeczywistość w wielu stacjach. Zwłaszcza powiatowych, które liczą po kilkanaście, kilkadziesiąt osób.
Gdy wybuchła epidemia, najpierw uruchomiono dodatkowe telefony dla potencjalnych pacjentów, pod którymi mieli otrzymywać informacje, jak postępować w...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?