Pięć minut Osetii
KULTURA
Skoro władze w Cchinwali uznają DRL i ŁRL, to mogą z nimi handlować. A skoro Osetię Południową uznaje Rosja, to może nawiązywać z nią takie same relacje
Kim są nasi klienci? Skąd są, gdzie się rodzili, gdzie ich chrzczono? Nie wiem. Przedstawiają dokumenty, otwieramy rachunki
Niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych nie uznał nikt na świecie. No, prawie nikt. Udawane republiki uznały siebie nawzajem – choć była to raczej szorstka przyjaźń, w ramach której na granicach stawiano posterunki celne, siły DRL pomagały w puczu w Ługańsku, a separatyści nakładali na siebie nawzajem embarga na wódkę i papierosy. Ale uznała je też Osetia Południowa, region oderwany od Gruzji w latach 90., o który Tbilisi i Moskwa stoczyli pięciodniową wojnę w 2008 r.
Osetia...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?