Edukacja w czasach zarazy
oświata
Z opustoszałych klas nauka przenosi się do sieci. Nauczyciele muszą się przeszkolić w obsługiwaniu wirtualnych narzędzi
Szkoły przechodzą na nauczanie zdalne. Panuje wolnoamerykanka – brakuje wytycznych. Rząd w pośpiechu przygotowuje platformę edukacyjną. I gorączkowo poszukuje nauczycieli, którzy wiedzą, jak działa e-learning
Na razie dyrektorzy nie mają wsparcia centralnego, trwa więc swoista partyzantka, w której dominują oddolne inicjatywy nauczycieli. Pojawienie się wirusa i przerwa w szkołach zrodziły wiele pytań: czy dziecko w domu musi się uczyć, czy tylko może; czy uczniom niechodzącym do szkoły można stawiać oceny; czy zdalne nauczanie jest zgodne z przepisami. To tylko niektóre z nich.
Jak ustaliliśmy, Ministerstwo Cyfryzacji (MC) i NASK przygotowują specjalną platformę. – Będzie zawierała pomysły zdalnych...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?