Wpłaty przyjmuję osobiście
ŚLEDZTWO DGP
Dyrektor elitarnej szkoły i były duchowny przez lata budował skomplikowaną sieć zależności, żeby wyciągać od ludzi pieniądze. Jego ofiarami były głównie osoby w trudnej sytuacji życiowej, w tym chorujący emeryci i niezamożne rodziny
fot. Mark Airs/Getty Images
Pod koniec czerwca ubiegłego roku do mamy Jerzego, który zdawał do renomowanej szkoły społecznej, zadzwonił ówczesny dyrektor placówki Sławomir Sikora. 13-latek nie dostał się za pierwszym podejściem, ale miał jeszcze szansę: był na liście rezerwowej. Rodzicom zależało na tym, żeby ich syn poszedł tam do siódmej klasy i uniknął negatywnych skutków reformy likwidującej gimnazja. Jak relacjonuje matka Jerzego, dyrektor przekonywał, że dysponuje tzw. miejscami bud...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?