Szantaż uwiarygodniony danymi osobowymi
bezpieczeństwo
Studenci jednej z uczelni podejrzewają, że to z jej bazy wyciekły informacje wykorzystane do próby wyłudzenia od nich pieniędzy. Szkoła jest pewna, że źródło musiało być inne. Sprawę bada UODO
Pod koniec września Polacy masowo zaczęli dostawać e-maile, w których grożono im ujawnieniem kompromitujących filmów nagranych jakoby przez kamery ich laptopów. Osoba podająca się za hakera informowała, że zainstalowała złośliwe oprogramowanie na komputerze adresata wiadomości, dzięki czemu miała nie tylko uzyskać dostęp do wszystkich plików, ale również kamery. Za wykasowanie nagrań żądała 1000 zł w bitcoinach.
Schemat działania był podobny do wielu wcześniejszych szantaży tego typu. Różniło...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?