Niech nie każe czekać Lech
KULTURA
Mówi, że o wszystkim, co miał do powiedzenia, już dawno zaśpiewał, ale pracuje nad nową płytą. Niektórzy wątpią, że powstanie, bo w świecie Lecha Janerki wszystko dzieje się naprawdę, ale nic na pewno
Wielki nieobecny na naszej scenie muzycznej, odkąd na niej zaistniał. Pod koniec lat 70. XX w. Lech Janerka założył zespół Klaus Mitffoch, który wydał jedną płytę. To wystarczyło, aby przejść do historii. Kiedy „Jezu, jak się cieszę” czy „Strzeż się tych miejsc” chodziły w radiu, Lech pisał już inną, prywatną historię. „Historia podwodna” – taki tytuł nosiła jego pierwsza solowa płyta, przez wielu krytyków uznawana za największe osiągnięcie w historii polskiego rocka – była wesoła w formie i...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?