Rok po RODO: nasze prawo restrykcyjne, ale nadzorca (na razie) liberalny
FIRMA I PRAWO
Unijne rozporządzenie RODO – choć weszło przed rokiem ‒ to nieustannie dostarcza przedsiębiorcom emocji i dodatkowej pracy. Było straszenie olbrzymimi karami za niewdrożenie (do 2 mln euro), były RODO-absurdy, czyli błędne interpretacje przepisów rozporządzenia, które sprawiały, że na pewien czas zamykane były cmentarze, a szpitale odmawiały podawania informacji o bliskich. A jak wypadamy pod względem wdrożenia RODO do krajowych przepisów na tle innych krajów UE? Okazuje się, że wobec...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?