wydanie cyfrowe

Bezlitosna konkurencja wyborcza

691115_big_photo_image_photo_image
fot. Krystian Maj/Forum
Największym wrogiem nie jest polityk przeciwnego ugrupowania, lecz własnego, z którym trzeba konkurować o mandat
Jest taka stara angielska anegdota polityczna: doświadczony torys oprowadza po parlamencie nowego posła, wchodzą do sali obrad, wskazuje mu najpierw miejsca zajmowane przez laburzystów, a potem przez swoich, konserwatystów, i mówi: „Tam są twoi przeciwnicy. Ale twoi wrogowie siedzą obok ciebie”. Jest w tej anegdocie sporo prawdy. Jeden z polityków opowiada nam, jak przed głosowaniem w 2015 r. jego ekipa obklejała plakatami z jego podobizną kolejne miejscowości. Jednak pół godziny później tą...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.