wydanie cyfrowe

Policja tłumaczy się z wkroczenia na teren uczelni

742831_big_photo_image_photo_image
Do ochrony demonstracji w Warszawie ściagano siły z odległych części kraju / fot. Aleksandra Szmigiel/Reporter
Funkcjonariusze przekonują, że wkroczyli na uczelnie przypadkowo, goniąc demonstrantów. Zdaniem rektorów i prawników nie mieli do tego prawa
28 listopada podczas strajku kobiet policja wkroczyła na kampusy Politechniki Warszawskiej i Uniwersytetu Jagiellońskiego, by spisać protestujących. – Funkcjonariusze byli na terenie uczelni i biegli za ludźmi, którzy przeskakiwali przez płot. Najpierw było ich kilku, potem grupa się rozrosła – mówi Karolina, uczestniczka wydarzeń. Inna rozmówczyni dodaje, że „spisano większość wziętych w kocioł i trzymano ich około godziny”. Policja tłumaczy, że naruszyła autonomię uczelni… przez pomyłkę. – W...

Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?
* jeśli posiadasz wykupioną e-prenumeratę
Nasz serwis wykorzystuje wyłącznie najnowsze technologie, aby zapewnić użytkownikowi najwyższą jakość usług. Prosimy o zaktualizowanie przeglądarki, aby poznać pełne możliwości naszego serwisu. Pobierz Microsoft Edge, aby korzystać z serwisu.