Putin jak Osama
TEMAT TYGODNIA
/ Shutterstock
Skoro udało się znacząco ograniczyć falę terroryzmu islamistycznego w Europie, to z rosyjskim też możemy sobie dać radę. Potrzeba nam jednak mądrej strategii oraz konsekwencji w jej realizacji
Na początek należy spojrzeć prawdzie w oczy. My, Polacy (i szerzej: Europejczycy), możemy się łudzić, że to, co dzieje się w Ukrainie, to „nie nasza wojna”, a ustępstwa wobec Moskwy zapewnią nam spokój, bezpieczeństwo i dobrobyt. W rzeczywistości jednak już jesteśmy na wojnie, którą wywołał Władimir Putin. I to nie dlatego, że udzielamy pomocy Ukraińcom w ich próbie wyrwania się z rosyjskiej strefy wpływów, ale dlatego, że Rosja nie potrafiła wypracować innego modelu swojego funkcjonowania we...
Chcesz zobaczyć pełną treść artykułu?

